Ula nie chce ich znać!
- Dwudziesty grudnia: 300 złotych. Czy to nie wtedy Mateuszowi zginęły trzy stówy? - Marek jest w szoku. - Matko jedyna, skąd ona wzięła tyle kasy?! Już ja sobie z nią pogadam!
Mostowiak chce działać i to ostro. Jednak przyjaciółka go powstrzymuje:
- Poczekaj! Na to jeszcze przyjdzie czas. Na razie mam lepszy pomysł...
Kilka minut później, w tajemnicy przed Ulą, Kasia pożycza telefon od Natalki i wysyła do Wioli krótką wiadomość. Prosi o spotkanie, w lokalnym pubie...
Na dziewczynę czeka w umówionym miejscu Marek.