''M jak miłość''
Zdenerwowany Mostowiak podejmuje w końcu decyzję - chce, by alkoholik na dobre zniknął z życia Uli. Jeszcze tego samego dnia czeka na mężczyznę niedaleko skupu złomu. Gdy Jakubczyk dostrzega "rodzinę", od razu próbuje uciec. Jednak Gruszyńska zastępuje mu drogę...
- Czego chcecie?!
- Na razie tylko pogadać - Marek jest bliski wybuchu. - Daję ci tę szansę tylko ze względu na Ulę! Bo chcę jej zaoszczędzić stresu i wstydu za takiego, pożal się Boże, ojca…
- Jaką… szansę?
- Mamy dwie opcje. Albo jedziemy zaraz na komisariat, Anka składa zeznania i pójdziesz siedzieć za kradzież… Albo wyniesiesz się z miasta i raz na zawsze znikniesz z życia Uli! Nie będziesz się z nią spotykał, nie będziesz do niej pisał… Zapomnisz o jej istnieniu!
- Nie masz prawa tego ode mnie wymagać! To moja córka i…
- Nie. To jest moja córka! I nie pozwolę ci jej więcej skrzywdzić, rozumiesz?!