''M jak miłość''
Marek coraz bardziej martwi się o dzieci, zwłaszcza po ostatnich wybrykach Uli. Pragnie spędzać z bliskimi więcej czasu i ostrożnie zaczyna rozmowę z szefem…
- Pan zna moją sytuację rodzinną, prawda? Moi rodzice są coraz starsi, coraz bardziej mnie potrzebują, a dzieci… jeszcze bardziej. A ja na okrągło siedzę w pracy i… Chciałbym, jeśli można, jakoś to zmienić.
- Sam pan prosił o dodatkowe kursy, nadgodziny…
- Ale teraz sytuacja się zmieniła. I jeszcze jedno… Przykro mi, szefie, ale nie mogę brać dalekich kursów. Nie dam rady, przepraszam… Tak wyszło.
Mostowiak spogląda z napięciem na Łukasika… A mężczyzna od razu się irytuje.