Mateusz oskarżony o kradzież
Nowacki sprawę traktuje poważnie. I Mostowiak, uspokojony, wraca w końcu do domu. A Mateusz znów go zaskakuje.
- Dziadku? Coś ci powiem, ale nie będziesz się ze mnie śmiał? - junior zerka nieśmiało na Lucjana. - W nocy poprosiłem mamę o pomoc. Bo wiesz, pomyślałem sobie, że jak ona mi nie pomoże, to już chyba nikt...
- I dobrze zrobiłeś, smyku. Bardzo dobrze!