Eryka odrzuci zaloty Chodakowskiego
Janka pośle chłopakowi lodowate spojrzenie:
- Nie. Idź sobie stąd!
- Macie rację. Jestem gorszy niż dżuma, cholera i zaraza razem wzięte. I lepiej się ode mnie trzymać z daleka...
Chodakowski nawet nie spróbuje się bronić. Z każdą chwilą coraz bardziej załamany i świadomy, że sam "zapracował" na swój los...