Włoskie Bari w centrum blokowiska
Właścicielka Ania wróciła do Polski po 16 latach pobytu we Włoszech i postawiła sobie za punkt honoru stworzenie restauracji, w której jedzenie będzie dokładnie takie, jak w Bari - mieście, w którym mieszkała i z którego pochodzi jej mąż. Trzymając się ściśle włoskich przepisów, skutecznie odstraszała polskich klientów. Zdaniem Ani i Pierra, rzeszowianie nie potrafili docenić oryginalnej kuchni, jaką im serwowali i w tym tkwił problem ich restauracji. Jednak tego, że ich dania nie posmakują nawet obytej kulinarnie Magdzie Gessler, się nie spodziewali. Każdy zaserwowany gwieździe posiłek wydawał się gorszy, a wszystkie łączył brak przypraw i kiepskiej jakości produkty. Jak się później okazało, właściciele nie tylko nie byli przygotowani na krytykę, ale też wyjątkowo źle ją znosili.
-_ Daj mi Boże siłę, bo mi chyba włosy wypadną_ - biadoliła pod nosem Ania, przyglądając się niezbyt przychylnym reakcjom prowadzącej "Kuchenne Rewolucje".
Jednak jako pierwszej nerwy puściły kulinarnej ekspertce. Jedzenie trzymane w puszkach przelało czarę goryczy. Gessler weszła do kuchni i dała wyraz swojej złości.