Właściciele stanowili problem?
Marcin i Małgorzata sami nie potrafili stwierdzić, co robią źle. Gessler wystarczył rzut oka na pustą salę, obfite menu i łyk mętnej herbaty, aby znaleźć mnóstwo błędów. Restauracja wydawała się zimna i nieprzyjazna – fioletowe wnętrze, choć ładne, nie zapraszało do dłuższych posiedzeń. Właściciele również nie należeli do typów kojarzących się z wesołymi biesiadami. Na dodatek daniom przygotowywanym przez szefa kuchni daleko było do ideału.
Gessler wkroczyła do Lawendowego domu z impetem. Już kilka niewinnych słów z jej strony poskutkowało łzami u kelnerki. Właściciele, na szczęście, okazali się twardsi, a sama restauratorka pozostawiła dziewczynę w spokoju. Fani show pamiętają na pewno odcinki, w których oglądaliśmy Gessler znacznie mniej delikatną. Tymczasem w Czeladzi gwiazda postanowiła skupić się na głównych winowajcach.