"Kuchenne rewolucje" odmieniły życie kucharki
Podczas kolejnej wizyty Gessler była obsługiwana nie przez kelnera, a sympatyczną kelnerkę. Restauratorka oceniła, że dania z dzika są świetne, że "jest smacznie. Można tu przyjść i być zaskoczonym. Kuchnia jest godna polecenia, dziczyzna bardzo dobra".
Właściciele zaczęli bardziej przykładać się do pracy w lokalu. Kasia okazała się zdolną menadżerką, a odsunięcie Witka, który i tak unikał karczmy, było trafną decyzją. Najbardziej zadowolona z przemiany "Dzikiej chaty" była jednak… szalona Zośka, która, jak sama wyznała, zupełnie zmieniła swoje podejście do pracy.
- Pani odmieniła moje życie - wyznała kucharka.
Jak podobała wam się rewolucja? Byliście w karczmie?