Problem tkwił w spółce
Jednak pyszne dania to tylko jedna część biznesu gastronomicznego. „Szafran” miał się źle, bo właścicielki się nie dogadywały. Pola czuła się poniewierana, nieważna. Ukrainka nie miała dostępu do konta, faktur, kontaktu z księgową, a jej zdanie nie było brane pod uwagę.
- To wygląda na totalną bezczelność - przy tak fatalnej energii, kłótniach, sporach i urazie niemożliwe jest, by restauracja sprawnie działała. Tym bardziej taka, w której nie ma… jedzenia. Przestronne zaplecze było czyste i zadbane, co nie jest dziwne, biorąc pod uwagę, że lokal istniał dopiero od 8 miesięcy. W lodówkach i szafkach brakowało jednak składników, by przyrządzić choć część dań z karty.
- Przerost formy nad treścią - oceniła Gessler, która bez skrępowania krytykowała i lokal, i postępowanie Sylwii. Restauratorka uznała ją za osobę nieuczciwą, a kobieta, urażona słowami Gessler, popłakała się. Magda wzięła stronę Poli - kazała prawowitej właścicielce zawiązać uczciwą spółkę „na papierze”, nie tylko opartą na niewiele znaczących słownych obietnicach. A była to tylko jedna z planowanych zmian...