Czas na zmiany. Zamiast ponurego "Zamczyska", bistro "Na fali"
Po wielu godzinach rozmów z ekipą "Zamczyska" Gessler ciągle nie wiedziała, kto i jak powinien poprowadzić restaurację. Postanowiła więc przetestować smak pracowników kuchni i właścicieli. Okazało się, że najlepiej wypadła Katarzyna. Szef kuchni się nie popisał. - Zaskoczony jestem, prawdę mówiąc - wyznał zawstydzony.
Spotkanie z ludźmi pracującymi w karczmie okazało się owocne. Gessler opowiedziała o planach - lokal miał zmienić nazwę na bistro "Na fali", drewno i topory miały zostać zastąpione przez szarości i turkusowe dodatki, w karcie zamiast nieciekawych dań miały pojawić się potrawy powiązane z lasem i z morzem. Koniec z pomidorową i zwyczajnym kotletem! Co ciekawe, Katarzyna, do tej pory luźno związana z karczmą, dostała nową funkcję - miała pilnować kuchennych smaków.