Modne miejsce na mapie Wrocławia?
Trzy tygodnie później Gessler przyszła do baru sprawdzić, jaką moc miał jej przewrót.
- Ten bufet jest bardzo ubogi. Pomidorowa jest pyszna. Teraz zobaczymy jakie jest mięso... - oceniała kolejne dania.
W trakcie jedzenia Gessler wstała, by zmazać ze ściany autoportret namalowany kredą. Wcześniej groziła, że zrobi to, jeśli lokal nie utrzyma wyznaczonych przez nią standardów. Czyżby hamburger nie smakował za dobrze?
- Sałaty to dno. To tylko pozory tego, co ja zrobiłam. Hamburger bałaganiarski, za to rolada znakomita. Będziecie trzymać poziom, będzie restauracja - oceniła Gessler.
Pochwaliła też właścicieli za serwowanie mięsa wysokiej jakości w bardzo smacznych bułkach. Zamiast autoportretu Gessler zapisała swoją opinię o barze, któremu dała rekomendację.
- Mogą zajść bardzo daleko, ale mają bardzo złe nawyki. Życzę im szczęścia - powiedziała, wychodząc.
Jak wy oceniacie rewolucję? Byliście w "Przystanku Wrocek"? A może odwiedziliście wcześniej "Bar na Szybkiej"? Jak podobają wam się efekty działań Gessler?