Problematyczne "Ranczo"
Historia "Rancza" sięga początku lat 90. Wtedy pan Dominik otworzył piwiarnię, którą z biegiem czasu przekształcił w restaurację. Mimo atrakcyjnego wnętrza lokalu i całkiem niezłej kuchni, klienci wciąż zaglądali tam głównie po to, by napić się złocistego trunku. Dlaczego? To starała się ustalić Magda Gessler, która po degustacji wcale nie miała najgorszego zdania o zaserwowanych jej daniach, zwłaszcza o pizzy. Kuchnią zarządzał szef, który zawodowe doświadczenie zbierał m.in. w kultowym sopockim "Grand Hotelu". Czuł jednak, że w lokalnej restauracji nie może rozwinąć skrzydeł.
Dla Magdy Gessler sytuacja stawa się coraz mniej zrozumiała. W poszukiwaniu odpowiedzi, co jest źródłem porażki tego miejsca, przeprowadziła wywiad środowiskowy na ulicach Bestwinki. Dowiedziała się, że restauracja ma problem z utrzymaniem poziomu potraw. Raz jest pysznie, kiedy indziej fatalnie, skarżyli się rozmówcy gwiazdy TVN. Drugi problem, podkreślany zwłaszcza przez załogę, to szefowie. Personel nie wiedział, kto tak naprawdę dowodzi "Ranczem" i kogo mają słuchać.
Jak się niebawem okazało, problem ze słuchaniem miał też 29-letni właściciel. Na ostrą wymianę zdań pomiędzy Gessler a Michałem nie trzeba było długo czekać.