Frytownica kością niezgody
Sześć tygodni później Gessler znów pojawiła się w Beskidzie Żywieckim – czy w „Białej Choinie” było czysto i pachnąco? Czy w menu królowały dania kuchni regionalnej? No i jak się zmienili właściciele?
Gwiazdę przywitała zadowolona Kasia – dobrze ubrana, umalowana i zdecydowanie bardziej pewna siebie. Magda skupiła się na jedzeniu, a to okazało się naprawdę smaczne. Właściciele zaliczyli jedynie jedną większą kulinarną wpadkę, gdy do mięsa dodali smażone w głębokim tłuszczu kopytka.
- K***a, no ile razy mam mówić, że frytownicy się nie używa. Sławek, wyrzuć to z kuchni, rozumiesz? - Gessler zdenerwowała się tak bardzo, że aż uderzyła szefa kuchni i niemal wywróciła talerz z daniem. Ponieważ podczas całej rewolucji nie rzucała garnkami, zastawą ani jedzeniem, właściciele musieli wybaczyć jej wybuch.
- Widać, że się staracie i widać, że jeszcze niczego nie rozumiecie. Tu są poważne błędy, goście będą odpływać. Może wam dam szansę się rozwijać? - restauratorka nie była pewna, czy Kasia i Sławek są gotowi na sukces. - Nie do końca im jeszcze wychodzi, ale mają przyszłość. Akceptuję rewolucję - wydała werdykt.
Jak wy oceniacie przemianę? Byliście w „Białej Choinie”? Nazwa i wystrój sprawdzą się latem?