Prawdziwa rewolucja
Nadszedł czas na inspekcję w kuchni. Niestety, w kuchni było brudno, a ściany wymagały przemalowania, by można było pracować nad kolacją. Trzeciego dnia nadszedł czas na zmiany - Wszystko będzie nawiązywało do historii Pszowa. Będzie grafika, która będzie pokazywała kopalnię. Kolory: granat, czerwień i złoty. Nazwa to Szynk w Pszowie. Kuchnia będzie śląska. Na jutrzejszą kolację zostanie podany pieczony boczek, burak w occie i zupa na rosole z ogonów wołowych z grzybami i bitki wołowe z sosem grzybowym i kluskami śląskimi - opowiaadała Gessler. Niestety, przygotowanie do kolacji nie przebiegały pomyślnie.
Kucharz próbował oszukać na jakości produktów i zainwestował w półśrodki oferując na przykład: mrożone grzyby jesienią czy farbowany, wędzony boczek. Całą winę zrzucił na Magdę Gessler mówiąc, że wciąż jest prowokowany. Restauratorka zagroziła, że jeśli nie zmieni nastawienia opuści lokal i przerwie rewolucje. - Oszukany boczek, oszukane bitki. Dlaczego ludzi narażasz na byle co? - mówiła wściekła Gessler. - Jestem oszust, złodziej. Jestem prowokowany. Zaraz stąd wyjdę - mówił rozzłoszczony właściciel.
Cudem udało się jednak dotrwać do końca rewolucji. Magda Gessler po miesiącu postanowiła odwiedzić Szynk w Pszowie, by skontrolować efekty swojej pracy. Na szczęście kazało się, że rewolucja była bardzo udana, a lokal z powodzeniem przetrwał! Oglądaliście finał sezonu?