Szef kuchni, który chętniej rozkazuje niż gotuje
Emocjonalnie wykończona kulinarna specjalistka wróciła do '"Filmowej" następnego dnia i rozpoczęła prawdziwą rewolucję. Mama Sebastiana z ciężkim sercem opuściła restaurację, a lokal zmienił nazwę na "Hej Sokoły". Magda Gessler zaczęła pracę nad integracją zespołu. Zaproponowała wspólne śpiewanie, sesję zdjęciową, a następnie wzięła na kolację skłóconych ze sobą Sebastiana i Tomasza. Na jakiś czas udało się zakopać wojenny topór. Przygotowania do finałowej kolacji przebiegły w zgodzie, ale zachowanie szefa kuchni, ktorego Gessler wcześniej wzięła w obronę, wzbudziło jej zastrzeżenia. Zauważyła, że kucharz najchętniej wyręcza się innymi i wydaje polecenia, niż zajmuje się gotowaniem.
Kuchnia wołyńska, którą odtąd serwowały "Hej sokoły", podbiła serca zaproszonych na uroczystą kolację gości. Strogonow, barszcz ukraiński i pyszny tatar były komplementowane przez klientów podobnie jak nowy wystrój. Czy po powrocie Magdy Gessler potrawy nadal cieszyły podniebienia gości? Odpowiedź nadeszła po miesiącu, gdy gwiazda TVN wróciła do restauracji. Już na wstępie czekała na nią spora niespodzianka. Szefa kuchni spotkała na sali. Jak wyjaśnił, serwując gwieździe zamówione dania, to był jego wybór. Został menadżerem.
- Jest naprawdę super - Gessler podsumowała potrawy, których nauczyła załogę. O wiele gorzej wypadła degustacja potraw zarekomendowanych jej przez Tomasza. Truskawkowa szarlotka i kartacze z mięsem wzbudziły niesmak. Na rozmowę został wezwany Sebastian.