Afera z Ukrainkami - żart, który zepsuł atmosferę Euro 2012
Wielu jednak myślało, że niezatapialnego Kubę Wojewódzkiego, któremu dotąd wszystkie skandale uchodziły na sucho, na dno pociągnie tzw. afera z Ukrainkami, którą zainteresował się nawet MSZ.
Przypomnijmy, że niepoprawny politycznie żart prowadzących był reakcją na przegrany mecz Ukrainy na Euro 2012. W komentarzu po tym spotkaniu dziennikarze licytowali się na antenie, który z nich bardziej odegra się na swojej Ukraince. Kuba "żartował" wówczas, że "zachował się jak prawdziwy Polak" i "wyrzucił swoją Ukrainkę". Figurski dodał zaś: "Ja po złości jej dzisiaj nie zapłacę" oraz "Powiem ci, że gdyby moja była chociaż odrobinę ładniejsza, to jeszcze bym ją zgwałcił".
Zaprezentowane powyżej poczucie humoru nie znalazło zrozumienia wśród opinii publicznej. Na Wojewódzkiego posypały się gromy, tym razem także ze strony tolerującego go do tej pory środowiska dziennikarskiego. Eska Rock została zaś ukarana za naruszenie ustawy o radiofonii i telewizji kwotą w wysokości 50 tys. zł.
Koniec końców i tym razem Wojewódzki wyszedł z opresji cało. Choć audycja "Poranny WF" zniknęła z anteny, a panów na jakiś czas dotknął towarzyski ostracyzm (w większym stopniu jednak Figurskiego niż Wojewódzkiego), obaj dziś wciąż funkcjonują w mediach. Niestety, ten ostatni wyraźnie rości sobie prawo do tego, by występować w roli głosu zdrowego rozsądku, choć już dawno się w tej kwestii zdyskredytował.