Projektant poczuł się urażony bagatelizowaniem tematu mody
Wojewódzki wiele razy otwarcie ogłaszał, że nie rozumie ludzi, którzy są zafascynowani modą. Nic więc dziwnego, że podczas rozmowy z Łukaszem Jemiołem często wyrażał swój lekceważący stosunek do tej dziedziny życia. Niestety, mimo że wypowiedzi prowadzącego były utrzymane w humorystycznej konwencji, gość poczuł się urażony ignorancją i brakiem szacunku dla najnowszych trendów. Projektant wytknął, że na jego pokazy często przychodzą celebrytki, które pragną tylko jednego - zdjęcia na tzw. ściance.
Widząc, jak Kuba bezskutecznie "walczy" z gościem, głos zabrał Hubert Urbański. Nawet on - elegancki i poważny na co dzień dziennikarz - udowodnił, że ma do siebie dystans, rozpinając koszulę i zakładając na szyję... złoty łańcuch.
- Łukasz, bez urazy, ale jednej rzeczy nie rozumiem. Ja też bym nie lubił, jakby ktoś lekceważył moją pracę i moje przygotowanie. To tak jakby ktoś tutaj u ciebie, Kuba powiedział: "kiedy oni kończą, bo wstawiłam ciasto do piekarnika". Przykre, tak? Wszyscy, jak tu siedzimy, robimy w szeroko pojętej rozrywce. Nie produkujemy nowej technologii do ratowania życia ludzkiego, więc jeżeli przychodzą na twoje pokazy jakieś pseudocelebryki i kombinują tylko, jak zrobić zdjęcie na ściance i szybko wyjść, to czego oczekiwałeś? - powiedział szczerze dziennikarz.
- Oczekiwałem, że przychodzą osoby zainteresowane wydarzeniem: klienci, partnerzy, a nie osoby, które lansują się na ściance - wytłumaczył Jemioł.
- To tak jak Kuba pewnie oczekuje, że oglądają go ludzie, którzy docenią jego kunszt, przygotowanie, poczucie humoru i realizację. A realia są takie, że on robi program rozrywkowy, a ty robisz po prostu ciuchy, a ja... - urwał Hubert.
- A ty nic nie robisz!- przerwał uradowany Wojewódzki.
Między projektantem a prezenterem wywiązała się sprzeczka, którą ostatecznie zakończył Kuba. Jak wam się podobał ostatni odcinek?
AR/AOS