Kulisy pracy reportera
Niektórzy nie są tak wyrozumiali i zdystansowani do świata jak Filip Chajzer. Nie wszyscy rozumieją jego żarty i poczucie humoru. Zdarza się więc tak, że oprócz negatywnych komentarzy pod materiałem dziennikarza mają też miejsce rękoczyny. Wówczas robi się naprawdę niebezpiecznie.
- Byłeś kiedyś pobity jako reporter?- spytał Wojewódzki.
- Dostałem butelką po wódce, która rozbiła się na kamerze. To wszystko wydarzyło się podczas meczu Polska-Rosja w trakcie Euro 2012 - przyznał Chajzer.
- Czym jeszcze dostałeś? - dopytywał prowadzący.
- Kamieniem. Na paradzie gejów. (...) Oprócz tego dostałem rurką w Kupieckich Domach Towarowych, tak z impetu. Ktoś szarżował i mi się dostało - wspominał z niesmakiem gość.
- A dostałeś kiedyś petardą? - wciąż dociekał Kuba.
- Pod nogi, ale to jest standard, więc to się nie liczy. Za to "z dyni" jeszcze nie dostałem- ucieszył się.
Ale to nie koniec jego przygód!
-_ O mały włos cię nie zabili_- stwierdził Kuba.
- Na 11 listopada było bardzo sympatycznie. Stoi sobie grupa osób z kamieniami i jeden z nich tak uprzejmie do mnie mówi: "Panie Chajzer, mam gorącą prośbę. Proszę się odsunąć, bo będziemy napierd***ć kamieniami". Innym razem mnie nie zabili, bo mnie wódka uratowała. Pakowaliśmy samochód właśnie po tym meczu Polska-Rosja. Operator już chowa kamerę z tyłu. Auto oczywiście wszędzie obklejone nazwą TVN i widzę, że już nadciągają. I tak sobie myślę: wyjdę do tego operatora, to zabiją nie dość że jego, to jeszcze mnie. Więc siedzę dalej w środku i tylko wołam: "Jacek, chowaj się!". A on nic, szamocze się dalej z kamerą.
- Byłeś bardzo dzielny... - wtrącił ironicznie Wojewódzki.
- Ale mówię: "Dobra, wychodzę. Najwyżej zginę". W pewnym momencie oni do mnie podchodzą: "I co, cwaniaki?!". Nagle jeden mówi do drugiego: "Zostaw go. Zbigniew! Jak tyś te koty rozdawał!". Wzięli mnie za ojca... Zbigniewa!- dokończył historię Chajzer.
Po tylu przeżyciach i buzujących emocjach przyszedł czas na występ Wodzianki i wizytę kolejnych gości.