Wojewódzki ciągnął za język
Wojewódzki, we właściwym dla siebie stylu, próbował sprowokować swojego gościa i skłonić go, by opowiedział o politycznych przeciwnikach coś, co później rozniesie się szerokim echem w sieci. Nie zabrakło więc rozmowy o Andrzeju Dudzie. - To mój kolega jeszcze z czasów, gdy był posłem i fajnym człowiekiem - wspominał w programie. - Był grzecznym, miłym koleżeńskim posłem, a co robił poza godzinami pracy - nie wiem i nie wnikam. Teraz już nie mamy kontaktu, różni nas może nie przepaść, ale bardzo wielki rów za to, co zrobił. Ale życzenia świąteczne mogę złożyć każdemu, bo nie ma takiej osoby, której nie życzyłbym na święta źle... - skwitował.
- Nie - zaprotestował Wojewódzki. To jest hit! W montażu tak pójdzie, że jesteś najgorszym człowiekiem na świecie. Pokaż, że można i powiedz coś dobrego o Jarosławie Kaczyńskim – prowokował. Polityk stwierdził więc, że prezes PiS zasługuje na dobrą… emeryturę. Showman nie dał za wygraną i poszedł o krok dalej, pytając o Krystynę Pawłowicz. Tutaj, o dziwo odpowiedź była łagodniejsza. - Wbrew pozorom ja uważam, że gdzieś tam na dnie pani Krystyny Pawłowicz jest coś dobrego, gdzieś głęboko w duszy to jest porządna osoba, tylko coś jej się w życiu nie ułożyło – stwierdził Budka.