Nie wybrał ani Wiktorii, ani Sylwii, ani matki
Podczas programu Artur wielokrotnie powtarzał, że to z Wiktorią czuje się najlepiej. To z nią spędzał najwięcej czasu i to ona najczęściej przyjmowała zaproszenie do jego łóżka. Jednak spisek Sylwii przeciwko rywalce sprawił, że Dworowski spojrzał na ukochaną nieco chłodniejszym okiem.
- Dla mnie była ideałem, ale jak widać, ideałów nie ma - podsumował aferę i ku zdziwieniu widzów, odesłał Wiktorię do domu.
Marzanna również nie kryła zażenowania zachowaniem swojej dotychczasowej faworytki.
- Dla mnie ważne jest, że zobaczyłam ją, jej prawdziwą twarz. Nawet milczenie było dla mnie ważne, cenne i dla mnie w tej chwili jej obraz jest prawdziwy. Wiem, przed kim stoję i do kogo mówię, komu patrzę w oczy - stwierdziła.
Podczas finału Artur miał podjąć ostateczną decyzję: czy dalsze życie spędzi u boku Sylwii, czy też wróci pod skrzydła opiekuńczej matki. Jego wybór zaskoczył wszystkich widzów.
- Wiktoria bardzo mnie zauroczyła. Starałem się o nią od samego początku, ale trochę mnie rozczarowała, musiałem odpuścić. W trakcie wyszło, że nie do końca ją znam. Więc musiałem się odkochać. Nie było łatwo, ale jestem facetem, nie będę siedział i płakał. Sylwio, nigdy nie zapomnę wszystkich chwil między nami. Jesteś świetną kobietą i powiem ci, że niezależnie od tego, co zaraz się stanie, dosłownie w parę dni znajdziesz sobie kogoś. Dlatego... ja nie wybieram nikogo - uznał, po czym triumfalnie opuścił salę.
Marzanna i pozostałe uczestniczki, które wzięły udział w programie i zasiadły na widowni podczas ostatniego odcinka, nie kryły zaskoczenia. Natomiast Sylwia pękała z dumy. Choć nie została narzeczoną Artura, to udało jej się zniszczyć relacje, które łączyły go z Wiktorią.
A jak wyglądały wybory pozostałych uczestników? Nie zabrakło łez wzruszenia, nieoczekiwanych decyzji i... zaskakujących wyznań!