Dziś czuje się silniejszy
Jak sam przyznaje, w odnalezieniu spokoju i harmonii w życiu pomogły mu dopiero wiara w Boga, praca i sport.
- Mówię o muzyce i sporcie jako o swoim błogosławieństwie. Sport kształtuje charakter. (...) Ale w moim życiu pojawiła się też bardzo ważna kwestia, jaką jest obecność Boga. Był czas, że się od niego oddaliłem. Kiedy się bawiłem, sporo piłem i wchodziłem w niewłaściwe relacje. (...) Myślę, że gdybym się nie oddalił od Boga, to nie poczułbym potrzeby Jego obecności w moim życiu. Zwróciłem się do niego, żeby mi pomógł, gdy już wszystko inne zawiodło. (...) Pokonałem różne przeszkody i wyrzuciłem je do śmietnika. Nie boję się już, co będzie ze mną jako twórcą. (...) Nigdy nie miałem parcia na szkło. (...) To nie ja zniknąłem, to media przestały się mną interesować - podsumował w "Vivie!".
AR/KM