Nie zamierza opuścić internetowego świata
Medialny szum, jaki w ciągu ostatnich kilku tygodni towarzyszy Wardędze, najbardziej przeszkadza jego... psu. Chica, która zagrała główną rolę w filmiku o "pająkopsie", zawsze mocno przeżywa obecność kamer i to, co dzieje się w telewizyjnym studiu. To właśnie dlatego Sylwester postanowił nie przyprowadzać więcej suczki do programów. Jedna z takich wizyt zakończyła się bowiem dla zwierzaka nieszczęśliwym wypadkiem. Pazurki Chiki zostały wciągnięte przez ruchome schody podczas pobytu w budynku TVP. Wardęga nie ukrywał, że wycieczki po telewizjach śniadaniowych powoli zaczynają męczyć nie tylko psa, ale także jego samego.
- Nie czuję się dobrze w telewizji. Zauważyłem w niej dużo fałszu. Wczoraj byłem w takim programie, nie będę mówił w jakiej stacji, i tam puszczają jakieś newsy. I nikt się nie śmieje. Kończą się te newsy i oni nagle zaczynają się śmiać - powiedział.
- Ale to jest normalne dla programu Agaty Młynarskiej, daj spokój - zakpił z prezenterki Wojewódzki, mając na myśli talk show "Świat się kręci".
Mimo że rozmowa z Wardęgą miała zupełnie inny charakter niż dyskusja z Tomaszem Kotem, showman udowodnił, że potrafi przeprowadzić wywiad w kulturalny i zarazem humorystyczny sposób. Czyżby wziął sobie do serca apele rozżalonych niską jakością jego programów widzów?
AR/AOS