Fenomen gwiazd "BB": znani, choć zwyczajni
W 2003 został prezesem żeńskiego klubu sportowego KPR Ruch Chorzów, ale jeszcze trzy lata po programie Klaudiusz Sevkovic starał się zarabiać na dawnej sławie z "Big Brothera". Wraz z najlepszym kumplem z programu, Gulczasem, przez kilka lat jeździli po kraju, rozdając autografy. Jak tłumaczyli autorce artykułu "Było show, teraz jest reality", który ukazał się w 2004 roku w Polityce", "ludzie lubią bywać w towarzystwie kogoś znanego, a przy tym zupełnie zwyczajnego". Nagły przypływ gotówki starali się później zainwestować.
- Mam dwie knajpy i fitness klub. Założyłem też firmę z Gulczasem i Arkiem Nowakowskim. Śpiewamy po weselach, imprezach i knajpach - mówił Iwonie Dominik.
Klaudiusz próbował wielu biznesów, na których mocno się sparzył.
- Pojawiało się mnóstwo ludzi, którzy obiecywali złote góry i samochód za miesiąc. Nie mieliśmy agentów i musieliśmy sami działać - czytamy w tym samym artykule.
W 2004 roku Klaudiusz wybrał nowy kierunek swoich działań, politykę. Związał się z Partią Ludowo-Demokratyczną i ubiegał się z jej list o mandat europosła. Bezskutecznie.