Zygmunt Kęstowicz
Dla Kęstowicza droga do aktorstwa była kręta. Gdyby nie II wojna światowa, zapewne skończyłby studia prawnicze i tak, jak wymarzył sobie ojciec, wyjechał na Zachód. Stało się jednak inaczej.
Jako 19-latek trafił do teatru, gdzie miał statystować w jednym z przedstawień z udziałem Hanki Ordonówny. Gdy jej partner zachorował, to młodemu chłopakowi niespodziewanie zaproponowano, by go zastąpił. W ten sposób w 1940 roku zadebiutował na deskach teatru w Wilnie w spektaklu "Królowa przedmieścia".
- Gdyby moi rodzice wiedzieli, że idę w "komedianty", ciężko by to przeżyli. Kiedyś zupełnie inaczej zapatrywano się na to, "co uchodzi". Po wojnie pisał do mnie ojciec, żebym sobie wybrał jakiś solidniejszy zawód, a ja akurat wtedy grałem Figara w Krakowie, w Starym Teatrze, i byłem już dość znanym aktorem - wspominał w jednym z wywiadów artysta.