Od zawsze robiła to, co chciała
Na wybór takiej, a nie innej drogi duży wpływ miał zatem przypadek. Nie wszystkim decyzja Merle przypadła do gustu. Wiele obiekcji dotyczących planów Zofii miała jej babcia. Z czasem jednak i ona zaakceptowała wymarzony zawód wnuczki.
- Przed babcią długo ukrywaliśmy ten fakt. Gdy się dowiedziała, powiedziała: "Do teatru? U nas w rodzinie nigdy upadłych kobiet nie było!". Kiedyś w babcinej szafce odkryłam szkatułkę, a w niej wycinki o mnie. Miała gosposię, która kupowała gazety i wszystko, co o mnie napisano, wycinała i gromadziła. Babcia była wspaniała - opowiadała na łamach "Vivy" aktorka.
Dumna z córki od samego początku była natomiast jej mama. Nie opuszczała żadnego spektaklu z udziałem pociechy.