Musiała poradzić sobie sama
- Już dawno zrezygnowałam z estrady, wiele lat temu, gdy w Szwecji w wypadku samochodowym zginął mój mąż. Moja córka Kasia miała wtedy 13 lat i nie chciałam, by była bez mamy. Przyznam, że było nam ciężko, finansowo i nie tylko. Podzieliłam los wielu Polaków i jak oni jeździłam pracować do Szwecji i Stanów - wspominała na łamach "Super Expressu".
To właśnie za granicami Polski jedyna pociecha artystki zamieszkała na stałe. W Szwecji Kasia poznała mężczyznę, z którym postanowiła się pobrać. Ich ślub był jednym z najszczęśliwszych momentów w życiu serialowej Stanisławy.
- Zięć poprosił mnie, bym zaśpiewała w kościele pieśń "Czarna Madonno". Zaśpiewałam, choć ściskało mi gardło, a głos drżał. Do dziś, ilekroć słyszę tę pieśń, płaczę jak bóbr. Tyle lat doświadczenia i nie mogę nad tym zapanować.