Nie wszystko poszło po jej myśli
W tym roku minęło blisko 60 lat od scenicznego debiutu Utraty, która o mały włos nie zostałaby aktorką.
- Przed egzaminami wstępnymi szło się do tzw. przychodni teatralnej, gdzie przed komisją trzeba było zaprezentować się. I ta komisja radziła, czy warto zdawać, czy jest się bez szans. Przygotowałam "Redutę Ordona". Taka byłam nabuzowana patriotyzmem, stanęłam... I powiedziałam! Na to odzywa się jeden z profesorów: "Ja bym pani nie radził zdawać". Strasznie mnie jego słowa zabolały - zdradziła w jednym z wywiadów.
Utrata nie umiała się podnieść po tej porażce. Załamana, zdecydowała się pójść zupełnie inną drogą. Marzenia o karierze scenicznej odłożyła na bok. Nie czuła się wówczas na siłach, by próbować dalej.