Nietypowy duet
Obie panie to nietypowy duet matki i córki. Przejawia się to już w samym zwracaniu się do siebie. Joanna Żółkowska twierdzi, że wszystko zależy od nastroju jej córki. Zazwyczaj zwraca się "Joasiu", ale obie panie żartują, że gdy Paulina czegoś potrzebuje, mówi "Mamusiu", a gdy jest zła – "Mamo".
- W pierwszych latach po urodzeniu Pauliny towarzyszyła mi totalna euforia. To były najpiękniejsze chwile mojego życia – wszystko kręciło się wokół córki. Ona była jedynym punktem odniesienia. Odrzucałam wszystkie propozycje zawodowe wymagające wyjazdów poza Warszawę. Nie wyobrażałam sobie, że spędzę chociaż jedną noc bez niej, 6-tygodniowy pobyt w Stanach, z którego nie mogłam zrezygnować, był dla mnie koszmarem – opowiadała w "Gali" Żółkowska.
Z biegiem czasu role w domu się odwróciły. W związku z tym, że mama miała natłok pracy, Paulina spędzała więcej czasu z tatą Witkiem. To on czytał córce bajki przed snem, on pierwszy wiedział o wszystkich jej wzlotach i upadkach. Ostatecznie postanowiła jednak pójść w ślady mamy.