Dorota Naruszewicz
- Nie ma cię jednak w kronikach towarzyskich?
Nie czuję, że coś z tego powodu tracę albo, że coś mnie omija. Nie bywam świadomie, choć ostatnio dałam się skusić na udział w zawodach survivalowych aktorek w Mierkach. Przeżyłam ekstremalne sytuacje, przy których oczywiście było dużo zabawy, i na które pewnie nigdy sama nie miałabym czasu ani możliwości zorganizowania ich w tak fantastyczny sposób.
- Dzwonią telefony z propozycjami?
Mogłyby częściej, ale nie jest tak, że czuję się poza marginesem. Jestem w wieku, w którym podlotka nie zagram, na wygląd fajnej babci muszę jeszcze poczekać, a scenarzyści mają problem z rolami dla dojrzałych kobiet.