Marianna Durczok w 1993 roku
Zanim trafiła na wizję, odebrała staranne wykształcenie. Skończyła kulturoznawstwo i filmoznawstwo, co w przyszłości zaważyło na tematach, które poruszała w swoich materiałach.
Do telewizji poszła z ciekawości. Po odbyciu praktyk wiedziała już, że znalazła swoje miejsce, lecz na prawdziwe zawodowe wyzwania musiała jeszcze poczekać. W końcu zaczynała w czasach, kiedy liczyły się umiejętności i doświadczenie, które zdobywało się małymi krokami, a trwało to nawet kilka lat. Dzięki temu na antenie występowali ludzie dobrze przygotowani do zawodu i mający coś ciekawego do powiedzenia.
- Ja uczyłam się na początku redagować informację słowną - sporo czasu siedziałam w kąciku i pisałam. Dopiero po jakimś czasie dostałam w nagrodę kamerę, operatora i pojechałam na swój pierwszy materiał. Zaczynałam w czasach, w których dopiero wchodziła elektronika - pierwsze materiały robiłam na taśmie filmowej. 3 minuty taśmy niemej, czarno-białej, potem pod przywieziony materiał trzeba było napisać tekst. Taśma z dźwiękiem to był kolejny etap wtajemniczenia. Kiedy człowiek potrafił napisać wiadomość słowną, zrobić 30-sekundową informację niemą z komentarzem, dostawał do ręki mikrofon. Wszystko było uporządkowane - każdy etap trzeba było zaliczyć. W trakcie praktyk w newsach można było zorientować się co człowieka interesuje i w czym może się wyspecjalizować. Uważam że to była bardzo dobra szkoła dziennikarska - wspominała w tym samym wywiadzie.