Niezapomniany Wilhemi w roli Dyzmy
Gwiazdą serialu niezaprzeczalnie jest Roman Wilhelmi, który brawurowo wcielił się w głównego bohatera. Mało kto potrafił być zarazem tak pełen uroku i tak bezczelny. Sądzą tak nie tylko widzowie, ale i członkowie obsady.
– Nie wyobrażam sobie, żeby miał inną twarz niż twarz Romka. To był mój najbliższy przyjaciel. Wiedział, że ja kocham życie i on też je kochał – mówił Tadeusz Pluciński.
– Roman był typowym aktorem, był egoistą. Ja też pewnie jestem, choć się nie przyznaję, ale to cecha aktorów – dodał Jerzy Bończak.
Niestety, Wilhelmi odszedł przedwcześnie po nierównej walce z szybko postępującą chorobą. Miał zaledwie 55 lat.
- Choroba zaatakowała nagle. To był rak wątroby z przerzutami do płuc. Kiedy byłem u Romka w szpitalu na trzy dni przed jego śmiercią, nie zdawał sobie sprawy z powagi sytuacji – mówił w wywiadzie dla "Super Expressu" brat aktora.