Wygrał z nowotworem, przegra z aferą?
Nic dziwnego, że o zdolnego i lubianego dziennikarza zaczęła się upominać najpoważniejsza konkurencja TVP, czyli TVN. Plotki o transferze Durczoka pojawiły się już w 2005 roku, choć na Woronicza niemal do końca je dementowano.
W lutym 2006 roku przejście prezentera do "Faktów" było już oficjalne. Durczok komentował je krótko: dostał od TVN po prostu atrakcyjniejszą ofertę i możliwość tworzenia serwisu dużo bardziej autorskiego niż "Wiadomości".
Pierwsze wydanie serwisu informacyjnego TVN poprowadził 1 maja 2006 roku. Od 2008 roku prowadził też rozmowy z politykami w "Faktach po faktach". Znajdował się w czołówce najbardziej wypływowych i cenionych dziennikarzy w kraju, któremu chyba niewiele mogło zaszkodzić. Nagranie, na którym szef "Faktów" w niecenzuralnych słowach rozlicza współpracownika z brudnego stołu, było swego czasu hitem sieci. Dziś wydaje się, że ubrudzony stół to naprawdę drobnostka, przy obecnych problemach dziennikarza.
Ze względu na zarzuty tygodnika "Wprost" m.in. o molestowanie podwładnych, Kamil Durczok rozpoczął 16 lutego dwutygodniowy urlop, który wziął na czas obradowania komisji ws. mobbingu i molestowania, powołanej w ubiegły piątek przez zarząd TVN. To m.in. od jej ustaleń będzie zależeć, czy Kamil Durczok wróci jeszcze do prowadzenia "Faktów".
KM/AOS