Druga strona medalu
Byli bowiem i tacy, którzy nie zapomnieli aktorowi jego bliskich stosunków z Hitlerem. Zdarzało się, że kiedy Heesters pojawiał się na scenie, widzowie, którym nie podobała się wojenna przeszłość artysty, gwizdami i agresywnym zachowaniem zmuszali go do opuszczenia teatru.
Heesters musiał też bronić swojego dobrego imienia w sądzie – pozwał Volkera Kuhna, który twierdził, że aktor zabawiał swoimi występami strażników obozu koncentracyjnego w Dachau.
Proces był burzliwy i przez jakiś czas emocjonował zagraniczną prasę. Heesters potwierdzał, że faktycznie był w obozie wraz z grupą innych artystów (na zdjęciu, podczas tej właśnie wizyty, pierwszy od prawej) jednak zapewniał, że nie urządził tam żadnego przedstawienia, a do samej wizyty został zmuszony przez funkcjonariuszy SS.