Ukształtowana przez tragedię
Koroniewska wspominała, że choroba mamy zbiegła się w czasie z jej dyplomem. Ogromnym wsparciem okazali się wtedy dla niej przyjaciele ze studiów.
- Byłam na trzecim roku studiów, kiedy mamie postawiono diagnozę, na czwartym, kiedy był już koniec. To najgorszy etap w moim życiu - stwierdziła. Nawet dziś jest pod wrażeniem, że stawiła czoła tej sytuacji.
- Poziom dojrzałości, który musiałam prezentować w wieku 20 lat, to był poziom, który nawet w tej chwili trudno mi sobie wyobrazić. To wszystko, co mnie spotkało w moim życiu, gdzieś mnie bardzo ukształtowało.
KM/AOS