O Krystynie Pawłowicz
Wojewódzki jednak nie odpuszczał - pytał o to, z kim Janda... chciałaby siedzieć w jednej celi. Wskazała Leszka Kołakowskiego, nie żyjącego już wybitnego polskiego filozofa. Jak jednak dodała, nie boi się, że pójdzie do więzienia, bo nie ma sobie nic do zarzucenia.
Nie wiem, do jakiego stopnia się to może posunąć, myślę, że są więksi wrogowie dla PIS-u, niż ja. Nie boję się, bo nikogo nie zabiłam, nie okradłam, nie zdefraudowałam żadnych pieniędzy - wyjaśniła. _Staram się nikogo nie obrażać, po prostu protestuję wobec czegoś, przeciwko czemu nie mogę nie protestować. My czekamy na to pokolenie, które śpi do drugiej w sobotę i w niedzielę, oni nie wiedzą jeszcze, o co jest bitwa. _
Kuba nie mógł też nie wspomnieć o Krystynie Pawłowicz, z którą Janda pokłóciła się kiedyś na Facebooku o hormony. Zamiast żartów, na które zapewne liczył, dostał jednak dość przygnębiajacą odpowiedź.
Jak słyszę Krystyna Pawłowicz, to jest mi tylko smutno - wyznała aktorka. _Ja wierzę, że jest prawdziwa, tylko tacy ludzie jak ona nie powinni zajmować wysokich stanowisk państwowych. Tak naród wybrał, no trudno. Ja wybaczam pani Krystynie Pawłowicz, ale nie chcę, żeby decydowała o moim życiu. _
No tak, proszę sobie wyobrazić, że ona jest przedstawicielką jakiejś części narodu. Ktoś na nią głosował - dodał Wojewódzki, po czym stwierdził, że Pawłowicz odejdzie "po szóstej kadencji prezydenta Dudy".
Trwa ładowanie wpisu: twitter