Niespełnione marzenia
Do końca pozostał też Prochyra artystą pełnym pasji, snującym kolejne ambitne plany. Chciał wrócić do Krakowa i otworzyć tam prywatny teatr.
- Pisał o swych planach do prezydenta Jacka Majchrowskiego, przedstawiał swą wizję. "Gdyby mi się udało powrócić na stałe do Krakowa..." - pisał Krupiński w „Dzienniku Polskim”.
Ale nie zdążył. Choć nikt się nie mógł przewidzieć jego śmierci, sam Prochyra chyba spodziewał się, że nie zostało mu już wiele czasu.
- Gdy ostatni raz rozmawialiśmy, a było to w lutym, zeszło na temat psów. Powiedział mi wówczas, że chętnie wziąłby jeszcze pieska, ale już nie weźmie, bo nie wie, ile jeszcze będzie dane mu pożyć, a nie chciałby zwierzaka "osierocić"* – wspominał na łamach „Wyborczej” Rafał Dajbor. *- Był jak zawsze ciepły, serdeczny, sympatyczny.
Zmarł 20 maja 2015 roku. Miał 66 lat. (sm/gk)