Nagła śmierć
– Był taki jak zawsze. Wulkan energii, luzak, wieczny Jaśko, jak go nazywaliśmy. Był człowiekiem, który nie wierzył, że ma tyle lat, ile miał. Po prostu jego duch się nigdy nie zestarzał – mówił magazynowi „Party” Cezary Pazura, wspominając ostatnie dni Machulskiego.
Aktor, wciąż pełen sił, ani myślał o emeryturze. Śmierć przyszła po niego niespodziewanie – zmarł 20 listopada 2008 roku na zawał serca w jednym z warszawskich szpitali. Miał 80 lat.
Juliusza Machulskiego nikt o tym nie poinformował. O śmierci rodzica usłyszał w dość nietypowy sposób.
- Dziwnie dowiedziałem się o jego śmierci, z paska TVN24 – mówił w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” i dodawał:
- Nie jestem oburzony, wiem, w jakich czasach żyję... (sm/gk)