Marzył jej się buddyjski pogrzeb
Wszystko więc wskazywało na to, że pogrzeb Braunek odbędzie się zgodnie z wartościami, które wyznawała. Rodzina aktorki m.in. rozsypałaby jej prochy w miejscu, które sama wskazała w testamencie.
- To czas powagi, ale i oczekiwania, nadziei wychodzących w przyszłość. Podczas ceremonii w sali świątynnej, czyli miejscu, w którym się praktykuje, śpiewa się modlitwy. To zależy od osoby, gdzie chciała być pochowana. Często ciało ulega kremacji, część prochów trafia do ziemi, a część ustawia się na ołtarzu, przy którym przez 40 dni śpiewa się modlitwy - wyjaśniła Magda Wronecka, mniszka buddyjska.