W duecie z Gołasem
Po studiach Wojciech Pokora trafił do Teatru Dramatycznego. W wywiadach często wspomina role, jakie zagrał tam wraz z Wiesławem Gołasem. We wspomnianym wywiadzie dla „Super Expressu” tak opisywał ich relacje:
- Na Gołasa byłem i jestem strasznie uczulony. Nie mogę go słuchać, patrzeć na niego, bo zaraz się śmieję. Zazwyczaj trudno jest mnie rozśmieszyć, ale ten drań ma w sobie coś takiego, że doprowadza mnie do łez. Czasem musiałem schodzić ze sceny, gdy wspólnie graliśmy, bo nie byłem w stanie mówić.
Wspominał także inną sytuację. W jednym ze spektakli grał Rzymianina, więc – co oczywiste – chodził w sandałach. Między scenami zdejmował je jednak. Gdy w pewnym momencie chciał wbić w nie stopy i wbiec na scenę, nagle… runął jak długi wprost przed publiczność. Okazało się, że dowcipniś Gołas przybił mu sandały gwoździami do podłogi.
Wbrew pozorom panowie bardzo lubią się po dziś dzień.