Złośliwościom nie było końca
Po reklamach sytuacja wciąż była bardzo napięta. W pewnym momencie Jagielski zwrócił uwagę wróżbicie, że jest świetnym marketingowcem.
- Wiesz, ile razy powiedzieć nazwę swojego programu. Świetnie!- zauważył uszczypliwie.
Na koniec obaj zamienili się rolami. Maciej zasiadł w fotelu prowadzącego i miał wywróżyć gospodarzowi jego przyszłość. W tym momencie również nie obyło się bez kąśliwych uwag, ironicznych uśmieszków i złośliwych komentarzy.
Po emisji programu nie brakowało komentarzy, które... broniły wróżbitę Macieja. To Jagielskiemu zarzucono brak rzetelności i szacunku w stosunku do gościa.
- Pan WJ nie ma nawet podstawowej wiedzy na temat ezoteryki, chciał Pana ośmieszyć troszkę nie wyszło. W dodatku ignorant pracujący charytatywnie dla superstacji. Pana argumenty widocznie go zabolały i za element obrony przyjął sobie, że będzie zaprzeczał temu co mu Pan wywróży z kart. Niżej upaść nie mógł. Pokazał jak bardzo profesjonalnym dziennikarzem jest, a kiedyś jakiś poziom trzymał (Wieczór z Wampirem) - napisał jeden z internautów (zachowano pisownię oryginalną).
- Wszyscy ostatnio starają się Panu "udowodnić", że to co Pan robi, to jest pogranicze ściemy, przypadku, rachunku prawdopodobieństwa itd... a jakby choć jedna osoba z tych właśnie, obejrzała raz a porządnie Pana program, inaczej by rozmawiali... ale niestety... ważne by nabijać oglądalność, a przygotowanie pod względem merytorycznym prowadzących te wywiady sięga dna - wtórowała mu internautka (zachowano pisownię oryginalną).
W rozgorzałą dyskusję włączył się nawet sam Maciej.
- Ale nie mnie, tylko całej ezoteryce i wszystkim ezoterykom. Jestem przekonany, że każdy ezoteryk na moim miejscu tak samo byłby zmuszony odbijać piłeczki A że ja jestem zapraszany to na mnie trafia - odpowiedział (zachowano pisownię oryginalną).
Kto według was miał rację w tym sporze? Zobaczcie wideo:
AR/AOS