Jadwiga Barańska
- Nigdy nie był pan zazdrosny o relacje na planie między Barbarą a Bogumiłem?
- Oczywiście, że byłem! Nie ma faceta, który nie byłby zazdrosny, gdy aktorka i zarazem ukochana gra z partnerem w łóżku intymne sceny na jego oczach. To trzeba przezwyciężyć. Między aktorem a aktorką musi się urodzić coś więcej niż więź aktorska. Takie „ponad”. I to „ponad” decyduje o sukcesie. Bińczycki był niezwykle taktowny i elegancki. Nigdy nie przekroczył granicy, a zarazem ich relacje wykraczały daleko poza przyjaźń, ale służyło to sztuce. Nie byłoby Bogumiła i Barbary, gdyby między nimi nie było tej cudownej więzi i zespolenia.
Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:
[
]( http://www.fakt.pl )