Musieli na nowo ułożyć sobie życie
Pod koniec lat 70. słynna para niespodziewanie wyjechała do Stanów Zjednoczonych. Była to o tyle zaskakująca decyzja, że kariera Barańskiej nabierała tempa. W jednej chwili rzuciła wszystko dla męża, którego sukces nie podobał się ówczesnej władzy i któremu utrudniano realizację kolejnych projektów. Aktorka nigdy nie miała wątpliwości, że dobrze zrobiła. Z każdym rokiem w Polsce żyło się im coraz gorzej, a ich perspektywy na szczęście malały. Opuszczenie rodzinnych stron miało być ostatnią szansą na nowy start.
Niestety, szybko okazało się, że odnalezienie się w zupełnie innych realiach nie będzie łatwe. - Początki były straszne. Tułaliśmy się po całym kraju - wspominali. Chwytali się różnych zawodów. On pisał teksty do reklam, ona pracowała w firmie handlowej. Z czasem osiedli na stałe w Los Angeles, gdzie Antczak otrzymał posadę na wydziale filmowym amerykańskiej uczelni - UCLA. Tam też pracuje do dziś. Barańska nie wróciła na stałe do aktorstwa. Wyjątek zrobiła dla swojego męża, występując w jego filmie "Chopin. Pragnienie miłości", w którym wcieliła się w matkę słynnego polskiego kompozytora.