Zmiana planów
Gleeson przyznawał, że choć spełniło się jako marzenie o sławie, zrozumiał, że był w błędzie - popularność bardzo go męczy i nie przepada za rozgłosem. Nie zjawiał się na imprezach, udzielanie wywiadów było dla niego mało komfortowe. To, co kiedyś sprawiało mu przyjemność, z czasem zaczął traktować wyłącznie jako pracę. Wreszcie uznał, że dla dobrego samopoczucia wolałby porzucić aktorstwo.
- Grałem od 8 roku życia. Teraz, po latach, przestało mnie to już tak cieszyć - przyznawał, dodając, że wolałby poświęcić się karierze akademickiej (rozpoczął studia na wydziale filozofii i teologii w Dublinie).
Zamierza jednak wykorzystać zdobytą popularność do zrobienia czegoś dobrego - sam zaangażował się w działalność charytatywną i chciałby zainteresować nią jak największe grono osób. Kilka lat temu, wraz z organizacją Goal, wyjechał na Haiti, gdzie pomagał ofiarom trzęsienia ziemi.
- Chciałem wykorzystać swój status gwiazdy, by nagłośnić działania Goal – tłumaczył.