Zrezygnował z kabaretów, wskrzesił kultowe formaty
Niezależnie od rządów, od niepamiętnych czasów kabarety żartowały z władzy. Satyra polityczna miała się doskonale, czego dowodziły liczne programy telewizyjne. Szczególnie sporo okazji do wyśmiania dawała komikom sytuacja, w której władza trafiła w ręce PiS. Niestety, od pewnego czasu satyrycy borykają się z... cenzurą, a ich humorystyczne produkcje zniknęły z TVP. Te, które je zastąpiły, miały jasno postawione zadanie. Jak sam Kurski zastrzegł, warunkiem takiej produkcji jest "godny poziom" dowcipu.
- Programy kabaretowe, które do tej pory bardzo obficie Polakom serwowano, to, z wyjątkami, symbol upadku telewizji publicznej - ocenił w wywiadzie udzielonym "wSieci".
Dopytywany, czy nie takiej właśnie rozrywki chcą widzowie, odpowiedział, że "nigdy w to nie uwierzy".
- Lata schlebiania niskim gustom zrobiły swoje, ale musimy mieć ambicję podniesienia kultury masowej do elementarnego poziomu estetyki - dodał w tej samej rozmowie.
Zamiast satyrycznych programów, w ramówce pojawiły się kultowe produkcje sprzed lat m.in. "Pegaz", "Teleranek" i "Sonda 2" (w planach jest również wskrzeszenie "Wielkiej Gry"). Niestety, żaden z tych formatów nie zdołał zainteresować widzów. Efekt? Przerażająco niskie wyniki oglądalności.
Czy zmiana na fotelu prezesa Telewizji Polskiej odmieni tę sytuację? To się dopiero okaże.
Zobacz także: Agata Młynarska o sytuacji w TVP: "Każdy zarząd ma prawo zdejmować programy"
AR