Walka o dobre imię
Kilka lat temu Dziedzic spotkało inne nieszczęście – IPN oskarżył ją o współpracę z SB. Dziennikarka rozpoczęła sądową batalię w obronie swojego dobrego imienia.
- Tylko dwa razy spotkałam się z jednym funkcjonariuszem. Nachodził mnie – mówiła. - Po latach dowiedziałam się, że zwerbowano moją gosposię, zrobiono mi w domu tajną rewizję.
Wreszcie sprawę wygrała, choć twierdzi, że wyrządzonych jej szkód moralnych nie da się cofnąć. Miała jednak na głowie i inne problemy. Magazyn "Rewia" donosił, że Dziedzic borykała się z poważnymi kłopotami finansowymi i ledwie wiązała koniec z końcem.
- Pani Irena ma najniższą w Polsce emeryturę, około 900 złotych. A mieszka w Warszawie na Saskiej Kępie, gdzie ceny są wysokie. Ona nie ma z czego żyć! - zdradziła magazynowi znajoma prezenterki.