''Szpilki na Giewoncie'' - Zakopane
Istnieją też miasta, które wychodzą z założenia, że nie potrzebują już większego rozgłosu ani napływu nowych gości. Tak też było w przypadku Zakopanego, które nigdy nie narzeka na brak turystów zarówno w sezonie letnim jak i zimowym. To m.in. dlatego górski kurort nie dołożył się do produkcji serialu Polsatu "Szpilki na Giewoncie". Efekt? Oburzenie rodowitych górali.
- Przyznam szczerze: serial sobie, a my sobie. Zakopiańczycy raczej go nie lubią, bo karykaturalnie przedstawia nasze miasto. Jako miejsce, w którym nie da się np. wypić dobrej kawy z ekspresu. No, bez przesady – powiedziała Ewa Matuszewska, rzeczniczka zakopiańskiego magistratu.
Do mieszkańców nie przemawiały wyniki raportu Press Service Monitoring Mediów, z którego wynikało, że marketingowe działania, osiągnięte dzięki emisji serialu, pozwoliły "zarobić" miastu ponad 6,7 miliona złotych. Eksperci nie mają wątpliwości, że o wiele lepszym rozwiązaniem jest: zapłacić, uzgodnić z telewizją warunki współpracy, mieć wpływ na to, w jaki sposób dana miejscowość zostanie przedstawiona na ekranie, niż zaufać "marce", jaką do tej pory wyrobiło sobie miasto.