Brak pracy
Urbański zdawał sobie sprawę ze swoich ograniczeń i miał świadomość, że nigdy nie zostanie gwiazdą wielkiego ekranu.
- Już w trakcie studiów wiedziałem, że nie będę aktorem. Grałem jeszcze dyplomy w szkole, a już chodziłem na castingi do programów telewizyjnych, do radia, i akurat do Zetki mnie przyjęli – mówił w Vivie!.
Zrezygnował z teatru na rzecz radia. Potem pochłonęła go telewizja, zaproponowano mu posadę gospodarza w licznych programach rozrywkowych, w których Urbański doskonale się odnalazł. Problemy przyszły po czasie. Nagle zaczęło brakować zleceń.
- Nie wiem, jak to działa, że jestem w telewizji, a potem mnie nie ma – mówił w Newsweeku. - Ale brak pracy wcale nie jest najważniejszy, wydarzyło się dużo innych rzeczy, które kompletnie zdemolowały moje życie.