Ledwo uszła z życiem?
Iwona bez zapowiedzi zjawia się w Warszawie. Przyjeżdża zaalarmowana telefonem od Andrzeja i informacją o nagłym pojawieniu się Marzeny.
Igor nie kryje zdziwienia i irytacji – matka znowu wtrąca się w jego sprawy.
Tymczasem bohaterka przygląda się Krzysiowi z zainteresowaniem. Zauważa, że zrobił olbrzymie postępy – jest już bardzo samodzielny. Igor tłumaczy, że to zasługa opiekunki chłopca – Tośki.