Lata samotności
Lata mijały, a Martyna Jakubowicz, zrażona niepowodzeniami miłosnymi, starała się nie angażować w kolejne związki. Swoje problemy zrzucała na relacje z ojcem, który jak twierdziła, nie dawał jej poczucia bezpieczeństwa.
- Taki wzór ojca przenosi się potem na związki z mężczyznami - tłumaczyła artystka.
Wreszcie po 17 latach postanowiła opuścić szare wieżowce. Symbolicznie wyprowadzając się z betonowego bloku rozpoczęła nowe życie. - Jestem zrekonstruowana, żyję w bardzo szczęśliwym związku - cieszy się w jednym z wywiadów.