Zostanie gwiazdą?
Mimo niezwykle rozpoznawalnego nazwiska w Polsce nie boi się, że zostanie zaszufladkowany, a popularność sprawi, że zatraci się w show biznesie.
- Nie czuję się jak celebryta, ludzie się za mną nie oglądają. Mój ojciec miał programy, moja ciocia ma programy, ja mam program, ale moja rola to bycie restauratorem, czuję się nim. Jestem kucharzem, gotuję dla ludzi i to jest to. Jak robię programy telewizyjne to dlatego, że mam trochę czasu. (...) Program telewizyjny zabiera strasznie dużo czasu. A jak ktoś jest dziś celebrytą, to już nic nie znaczy. Ale fakt, jesteśmy rodziną restauratorską i jakieś skojarzenia będą, pozytywne czy negatywne - powiedział.
Myślicie, że z takim nastawieniem, charakterem i rodzinnym zapleczem ma szansę zostać polskim Gordonem Ramsayem?
AR/AOS